Dzieło w sposób nieunikniony zawiera podteksty dotyczące autora
i jego - by tak rzec - kulturowego zakorzenienia, nawet jeśli ukryte są tak głęboko, że działają na poziomie podświadomości.
Marek Paryż
Przestrzenie kanonu to drugi - po wydanym cztery lata temu Od Ralpha Ellisona do Jumpy Lahiri - tom szkiców recenzyjnych amerykanisty z UW, prof. Marka Paryża. Podobnie jak w przypadku poprzednika, jego zawartość w znakomitej większości stanowią omówienia powstałe dla miesięcznika "Nowe Książki". Recenzje ułożone są chronologicznie względem dat wydania oryginałów (choć zdarzają się odstępstwa od tej reguły). Pierwszy szkic odnosi się do tekstu opublikowanego w 1946 roku (Hiroshima Johna Herseya), ostatni traktuje o książce wydanej jedynie pięć lat temu (Bracia Sisters Patricka DeWitta). Przy czym wszystkie recenzowane publikacje zostały wydane w języku polskim w ostatnich latach - co było uzasadnieniem powstania ich recenzji. Ale układ zbioru skutecznie marginalizuje zależność istnienia szkicu od polskiej edycji, zwracając uwagę odbiorcy na umocowanie każdej omawianej książki w jej macierzystym kontekście historycznym, biograficznym i kulturowym. Dostajemy więc 44 teksty poświęcone dziełom literatury amerykańskiej z okresu 65 lat.
Tytuł zbioru, uzasadniony we wstępie, odnosi się do pojemności umownego i płynnego zbioru tzw. kanonu dzieł literackich. Warszawski badacz porusza się z reguły na jego obrzeżach, jako że niewiele z omawianych książek dałoby się zaliczyć bez wahania do klasyki, choćby współczesnej. O ile nazwiska przynajmniej niektórych autorów są powszechnie znane (Jack Kerouac, Paul Bowles, Allen Ginsberg, Saul Bellow, Philip Roth, Cormac McCarthy, Don DeLillo, Thomas Pynchon, Toni Morrison, Jonathan Franzen, Bret Easton Ellis), to już dobór książek w obrębie poszczególnych autorów jest daleki od oczywistości. Nie bez znaczenia jest fakt, że spora część dzieł najważniejszych w dorobkach poszczególnych pisarzy została omówiona w poprzednim zbiorze. Dzięki temu prof. Paryż, wolny "żelaznych" pozycji poświęca tym razem uwagę tytułom mniej znanym. Dla odbiorcy mniej oczytanego jest to okazja zgłębienia faktu, że dorobek Kerouaca nie kończy się na legendarnym W drodze, Roth to nie tylko Kompleks Portnoya, DeLillo napisał sporo ponad najsłynniejsze Podziemia, Pod osłoną nieba to tylko jedna z kilku powieści Bowlesa, a Ellis jest autorem nie tylko prowokacyjnego American Psycho. Warszawski amerykanista w kolejnych tekstach wydobywa motywy charakterystyczne dla poszczególnych pisarzy i nawet mając świadomość niekompletności takiego opracowania (na tle całego dorobku) łatwo zorientować się, jakie miejsce zajmuje taki twórca na literackiej mapie Ameryki.
Dla bardziej zorientowanego odbiorcy jest to natomiast okazja do pasjonującej wycieczki po rozmaitych drogach, jakimi podążali literaci amerykańscy omawianego okresu. Dzięki układowi według chronologii wydań oryginalnych, kolejne omówienia literatury beatnikowskiej układają się w szerszą mozaikę relacji i refleksji, jakie pozostały po tym ruchu. Omówienie trzech powieści Kerouaca i jego korespondencji z Ginsbergiem daje pojęcie o podłożu ideologicznym, podczas gdy skandalizujące quasi-wspomnienia Diane Di Primy naświetlają warstwę obyczajową (choć w dzieje się to w jawnie prowokacyjnej parodii literatury porno). Ironiczną kropkę nad "i" stanowi powieść Richarda Fariny Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej. Świadectwem kolejnych kryzysów klasycznie rozumianej prozy są omówienia Delikatnego mechanizmu Williama S. Burroughsa z tego samego okresu, oraz późniejszego o trzy dekady Tony'ego i Susan Austina Wrighta. Prozę mniejszości narodowych w drugiej połowie XX wieku reprezentują Toni Morrison i Julia Alvarez. Natomiast omówienia książek Jonathana Franzena i Breta Eastona Ellisa pozwalają szerzej spojrzeć na twórczość autorów omówionych w poprzednim zbiorze Korekt i American Psycho, a także na lęki Amerykanów z przełomu wieków, z których ta twórczość wyrasta.
Marek Paryż |
Dla szefa Zakładu Literatury Amerykańskiej niezwykle istotne są też konteksty literackie. Niedawne ponowne "odkrycie" powstałej w 1965 r. skromnej powieści Profesor Stoner John Williamsa stanowi pretekst do refleksji o kapryśnych ścieżkach, jakimi chadza czytelnicze uznanie, ale przede wszystkim do umieszczenia jej ramach powieści uniwersyteckiej (którą to konwencję dzieło ostatecznie rozsadza). Dla Marka Paryża naturalnym jest więc przywołanie twórczość innej pisarki, Willi Cather, pionierki powieści uniwersyteckiej z lat 20. W przypadku Suttree'ego Cormaca McCarthy'ego analogicznymi punktami odniesienia będą dzieła Henry'ego Davida Thoreau (odrzucenie cywilizacji), Marka Twaina, a nawet powstałe na początku XIX wieku Dzienniki Meriwethera Lewisa i Willama Clarka (symboliczna rola rzeki). Przywołanie Johna Steinbecka jest już oczywistością. Sodoma i Gomora tego samego pisarza aż prosi się o umieszczenie w kontekście schyłkowych westernów, a Wada ukryta Thomasa Pynchona - w odniesieniu do czarnego kryminału. Piękna w swojej precyzji jest analiza rewizjonistycznych aspektów westernu Charlesa Portisa Prawdziwe męstwo. Ale już odczytanie innej westernowej opowiastki łotrzykowskiej Bracia Sisters Patricka DeWitta jako komentarza do niedawnego kryzysu ekonomicznego zaskakuje elastycznością (i celnością!) skojarzenia.
Jest bodaj tylko jedna pozycja, wobec której - jak przyznaje badacz - tradycyjne narzędzia interpretacyjne stają się bezużyteczne, gdyż autor skutecznie wyprał swoje dzieło z wszelkich odniesień do świata pozaliterackiego: to Zapominanie Eleny Edmunda White'a. Ale i w tym przypadku Paryż znajduje punkty zaczepienia, jakkolwiek zastrzega ich niepewność i nieokreśloność.
Kończąc tej pobieżny przegląd warto zauważyć, z jaką nieufnością prof. Paryż podchodzi do autobiografii - nieufnością w pełni uzasadnioną, gdyż zarówno w przypadku Paula Bowlesa jak i Philipa Rotha mamy do czynienia z dziełami świadomych swoich słów pisarzy. Nie bez przyczyny analizę autobiografii tego pierwszego otwiera stwierdzenie, że łatwiej określić, czym ta publikacja nie jest, niż czym jest.
Lektura tego - podobnie jak poprzedniego - zbioru jest dla świadomego czytelnika nie tylko listą propozycji lekturowych. Jest przede wszystkim pokazem metod interpretacyjnych, których świadomość w kapitalny sposób może wzbogacić odbiór literatury w ogóle. Otwiera oczy na znaczenie uwarunkowań społecznych, konteksty gatunkowe, umiejscowienie w określonym momencie życiorysu pisarza. Ponadto prezentuje spory kawał współczesnej literatury kraju, który - czy się to komuś podoba czy nie - jest potęgą w zakresie dystrybucji dóbr kultury, w tym literatury. Warszawski badacz pragnie wskazać jej odbiorcom nie tylko to, co można znaleźć w książkach, nawet w pozornie prostych fabułach, ale też to, w czym kulturowo są te książki zanurzone.
Ode mnie: 5,5 / 6
Marek Paryż, Przestrzenie kanonu : szkice o prozie amerykańskiej od lat 40. XX wieku do czasów najnowszych. Warszawa : Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2015.