Przejdź do głównej zawartości

Josif Brodski, "Polonez: wariacja" (fragment)


Rozumiem: można kochać pełniej, mocniej, 
nieskazitelniej. Można. tak jak syn Kybele,
Wtopić się w mrok i pod postacią nocy 
wkraść się w twoje obszary. Można jeszcze wiele:
na przykład twoje rysy z molekuł i drobin
odtwarzać mozolnymi stalówki ruchami. 
Albo, wbijając w lustro wzrok, tłumaczyć sobie, 
że ty - to ja; bo kogóż właściwie kochamy,
jeśli nie siebie? Ale losowi zapiszmy 
punkt: w naszym jutrze - choćby zwlekały zegarki -
już wybuchła ta bomba, która wszystko niszczy,
pozostawiając tylko meble albo garnki. 
Nieważne,  kto tu zbiegiem, kto przed kim ucieka: 
nas ani przestrzeń, ani czas nie swata
i do tego, jakimi będziemy na wieki,
lepiej przywyknąć w dzisiejszym dniu świata. 

(1982, tłum. Stanisław Barańczak)