Przejdź do głównej zawartości

Wojna posta z nawałem...

Powiem wprost - nie jest lekko. Nie jest lekko pomiędzy obowiązkami służbowymi, zleceniami zewnętrznymi, domem i na dokładkę małą Szkrabianką (we wtorek kończy pół roczku!) znaleźć czas na blogowanie. Nawet na czytanie niełatwo go znaleźć, a notoryczne niewyspanie nie ułatwia organizacji czasu. Wieczorem rozłączam się po 2-3 stronach lektury. W efekcie przeczytanie 400-stronicowej książki zajmie mi niemal pełny miesiąc. Nie wiem, czy nawet Zacofany w lekturze ma tak wolne tempo... W związku z tym lista książek do przeczytania nieubłaganie się wydłuża - z ostatnich nabytków na półce czeka "Libra" DeLillo, a właśnie ukazało się "Suttree" McCarthy'ego.

Natomiast na warsztacie mam rozdłubane trzy pełnowymiarowe posty, plus dwa o charakterze zestawień - przygotowywane tak trochę jako ciekawostki. Mogę zdradzić, że jeden z nich dotyczy ulubionych ostatnich zdań przeczytanych powieści. Niestety od zawsze piszę powoli (i zapewne zbyt mało zwięźle); nawet w czasach wierszowania niektóre z wierszy powstawały całe tygodnie.

Poza tym pilnie śledzę blogosferę - Małża, dowiedziawszy się o Złotych Zakładkach dla "Cukierni" potwierdza, że jest ich warta, do obserwowanych trafiają kolejne blogi (odkryte oczywiście przy okazji nagród), z zazdrością podczytuję "dziecięce" recenzje u Pabla vel Podsłucha i Bazyla, których fenomenalnie dowcipne posty stanowią wartość samą w sobie. Ale spokojnie, Szkrabianka też dorośnie do czytania :]

Tak czy owak gdzieś tam coś się nadal w mojej aktywności tli i prędzej czy później wypączkuje z tego jeden lub drugi post. Tym razem ścisły post.